|
(zdjęcie pobrane ze strony marekkondrat.pl) |
Od momentu, gdy trochę
mocniej zaczęliśmy interesować się winami, minęło już pół
roku. W tym czasie dotarło do nas, że Włochy to kraj bardzo
różnorodny, posiadający wyrazisty styl i oferujący mnóstwo
świetnych pozycji, gdzie każdy wybierze coś dla siebie. Ilość
regionów, winiarni i smaków jest tam tak duża, że zawsze znajdzie
się coś zaskakującego. Nawet dla znawcy – a tym bardziej dla
laika. Dlatego chętnie zamówiliśmy „Włoski Tercet” - nowy
zestaw trzech win ze sklepu Marka Kondrata.
Wino nr 1 – Vin
Giocondo
Na pierwszy ogień poszło
lekkie wino z południa Włoch czyli Vin Giocondo. Ładny, jednolity
ciemnowiśniowy kolor pociągnął za sobą aromat wiśniowego
kompotu; po pewnym czasie bukiet stał się bardziej różnorodny –
pojawiły się truskawka, borówka, a nawet agrest i liście
pokrzywy. W smaku okazało się lekkie, praktycznie bez garbników. I
znów dominowała wiśniowa gładka kwasowość, towarzysząca piciu
od początku do końca. W finiszu wiśni wtórowała amerykańska
borówka. W ogóle nie wyczuwałem alkoholu – i takie wina lubię.
Ogólna ocena: 8/10
Wino nr 2 – Cajo
wino czerwone
wytrawne, owocowe,
szczep: cabarnet
sauvignon, merlot, sagrantino,
rocznik: 2014,
kraj produkcji:
Włochy
region: Umbria IGT
producent: Terre de
Trinci
alkohol: 14%
No i z tym winem mamy
poważny problem. Nie chodzi o produkt, tylko o tę akurat butelkę,
ale po kolei:
Ciemnoczerwony jednolity
kolor, raczej typowy, nie zapowiadał niczego niezwykłego. Ale w
nosie pojawił się intensywny „mokry pies” (skórzano-tekturowy
zapach), który zdominował mało wyraźne aromaty owoców, głównie
wiśni. W smaku średnio zbudowane, ze zbilansowaną słodyczą i
kwasowością. Jakby mało skoncentrowane (ale do tego przyzwyczaiły
mnie kupaże bordoskie), za to o dużej ilości tanin, zostających
na dziąsłach i języku. Finisz bardzo gorzki – nie wiem, czy nie
za bardzo.
Ta ubogość owocowych
aromatów, rozmyty smak, gorzkość i zapach mokrego psa sprawiły,
że zaczęliśmy zastanawiać się, czy nie trafił nam się wadliwy
egzemplarz. Niestety nasza wiedza praktyczna jest jeszcze uboga –
szczególnie jeśli chodzi o umiejętność wykrywania wad.
Przelaliśmy wino do karafki, by dać mu pooddychać. Niestety
dekantacja nic nie zmieniła. Wino dalej dziwnie pachniało i było
za gorzkie. Krótko mówiąc, skoro po każdym łyku chwytaliśmy z
talerza kabanosy i ser, żeby szybko zagryźć i zablokować smak
napoju, to znaczy, że coś chyba jednak było nie tak.
Nie wiem, czy faktycznie
trafiliśmy na wadliwe wino. Dla mnie to nawet lepiej, bo ciężko
dziś znaleźć złe butelki (dotychczas mi się to nie zdarzyło),
więc jest to ciekawostka i nauka. Żeby się upewnić, będę musiał
kupić kolejny egzemplarz.
Ogólna ocena: 5/10
Wino nr 3 - Solatro
wino: czerwone
wytrawne, owocowe
szczep: sangiovese
rocznik: 2015,
kraj produkcji:
Włochy,
region: Toskania
DOCG Morellino di Scansano
producent: Castelli
del Grevepesa
alkohol: 14%
Bardzo lubię toskańskie
sangiovese, Chianti Classico itp., więc Solatro zostawiłem na
koniec. Kolor jednolity, wiśniowy. W nosie znów wiśnia, wsparta
jagodami i malinami, trochę śliwki. Wino średnio zbudowane, z dużą
dozą owocowości i balansem między delikatną słodyczą z
początku, a umiarkowaną kwasowością. Na finiszu typowa dla
sangiovese lekka goryczka. Mimo sporej zawartości alkoholu, w ogóle
go nie było czuć.
Połowę wina
zostawiliśmy na drugi dzień, co zadziałało na jego korzyść.
Smaki ładnie się przegryzły, zbilansowały i złagodniały, przy
czym bukiet pozostał bogaty i kuszący. Z tego tytułu dodałem 0,5
punkta.
W ramach ciekawostki
dodam, że wino otworzyliśmy do pizzy, która okazała się okropna
w smaku i to Solatro musiało ją ratować. Drugiego dnia
postanowiliśmy naprawić błąd i zrobić lepszą pizzę. I faktycznie, kolejnego dnia zarówno pizza jak i wino nie zawiodły i stały się świetnymi
towarzyszami.
Ogólna ocena: 7,5/10
Włoski Tercet okazał
się bardzo ciekawym zakupem. Obok dwóch fajnych butelek pojawiła
się jedna z dużym znakiem zapytania – i tę zagadkę będę
musiał w najbliższym czasie rozwiązać, bo mi nie daje spokoju.
Przy cenie zestawu równej 134 zł, średnia za butelkę wynosi 44,67
zł i chyba nie jest to kwota wygórowana. Na pewno nie dla
miłośników włoskiego wina, dla których powinna być to pozycja
obowiązkowa. Jeśli chodzi o mnie, to chętnie wróciłbym do Vin
Giocondo, bo to wino smakowało mi najbardziej.