02:46

Wiosna z Austrii



Weszło nam w krew zamawianie zestawów win. Z jednej strony zdajemy się na gust osób odpowiedzialnych za kompletowanie takich zestawów, biorąc nieco w ciemno ich propozycje. Z drugiej strony mamy możliwość wypróbowania butelek, które solo kosztowałyby nieco więcej (czasem dużo więcej) – a że dotychczas ta formuła raczej nas nie zawiodła, myślę że będziemy polować na kolejne zestawy od Marka Kondrata, a może i z innych miejsc.
         Wiosna z Austrii to z jednej strony zestaw egzotyczny, bo sama Austria potęgą winiarską na miarę Francji czy Włoch nie jest, ale z drugiej strony zestaw swojski, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z krajem środkowoeuropejskim, zbliżonym geograficznie do Polski.

Wino nr 1 – Artisan Sankt Laurent Pure:


  • wino: czerwone wytrawne, owocowe,
  • szczep: sankt laurent
  • rocznik: 2014
  • kraj produkcji: Austria
  • region: Burgenland
  • producent: Artisan Wines
  • alkohol: 12,5%

         Zaczęliśmy od wina czerwonego i myślę, że ono ostatecznie należałoby uznać za najlepsze. Przywitało czerwono-rubinowym kolorem, lekko prześwitując. Pośród aromatów wyczuliśmy czarną porzeczkę otuloną skórzano-dymną kołderką z dodatkiem suszonych liści. W smaku pojawiło się troszkę mineralnej kwasowości, a także dostojna wytrawność, która sprawiła, że wino, mimo stosunkowo niewielkiej zawartości alkoholu, wydawało się mocne. Nie było to wino niezwykłe – ot, ciekawa czerwona mikstura, w której nie bardzo było do czego się przyczepić.

Ogólna ocena: 7,5/10


Wino nr 2 – Artisan Sauvignon Blanc Pure

  • wino: białe wytrawne, owocowe,
  • szczep: sauvignon blanc,
  • rocznik: 2016
  • kraj produkcji: Austria
  • region: Burgenland
  • producent: Artisan Wines
  • alkohol: 12%

         Przy otwarciu tego wina niestety towarzyszył mi lekki katar i moje zmysły trochę zawodziły, więc ogólna ocena może nie być odpowiednia. Zakręcane na zakrętkę, podobnie jak czerwony kolega wcześniej, po nalaniu do kieliszków okazało się lekko perliste, choć bąbelki szybko uleciały. W zapachu gruszka, limonka i inne zielone owoce, a także dużo, dużo kwiatów. Na podniebieniu moc kwasowości, dużo owoców i rześkość godna austriackich strumieni. Piliśmy je w towarzystwie różnych górskich serów i to połączenie się sprawdziło. Bez szału – po prostu niezłe białe wino.

Ogólna ocena: 7,5/10


Wino nr 3 – Artisan Zweigelt Rose Frizzante Pure

  • wino: różowe musujące, wytrawne (trocken),
  • szczep: zweigelt
  • rocznik: 2016,
  • kraj produkcji: Austria,
  • region: Burgenland,
  • producent: Artisan Wines
  • alkohol: 12%

         Sporo było tu bąbelków jak na frizzante, grubych i ciężkich. Kolor jasnoróżowy, przeźroczysty. W nosie dużo minerałów, czerwonych słodkich owoców (truskawka, malina) i soczysty środkowoeuropejski sad. W smaku bez żadnych fajerwerków. Struktura oparta na kwasowości z jakby odlepionymi od niej innymi doznaniami. Obok owoców, zostawiało dziwny posmak – jakby lizanego żelaza (choć to uwaga degustującej wraz ze mną Sandry :) ). Brakowało mi w tym winie musującym charakteru i indywidualności. W ramach ciekawostki dodam tylko, że jest to wino musujące zakręcane metalową zakrętką, co mi się zdarzyło po raz pierwszy (zwykle mamy do czynienia z korkowym grzybkiem – ew. plastikowym).

Ogólna ocena: 6/10


         Ten zestaw na pewno nie określiłbym mianem rewelacji czy odkrycia. Raczej ciekawostki. Po raz pierwszy miałem okazję pić czerwone i różowe wina z Austrii, bo dotychczas zdarzało mi się próbować tylko białe. Opisany wyżej sauvignon blanc, choć solidny i rześki, nie ma szans konkurować z dobrymi gruner veltlinerami czy rieslingami (choć oczywiście jeszcze mało wiem o Austrii, aby go skreślać). Różowy zweigelt to też bardziej ciekawostka niż wino, które miałbym ochotę komukolwiek polecić. Najbardziej pozytywnie zaskoczył mnie ten czerwony sankt laurent, a to dobrze, bo sprawił, że nie będę się bał sięgać po kolejne czerwone wina z Austrii, choćby w ramach testów. Tym niemniej proszę pamiętać, że ja nie jestem wielkim orędownikiem totalnej wytrawności (a tej było tu dużo) i jeśli winiarze nie zostawiają mi na dnie troszkę cukru resztkowego, to jestem smutny – a tym samym skory do wystawiania niższych ocen ;).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pisane Winem , Blogger