12:02

Degustacja zestawu "Europa na chłodno".

Degustacja zestawu "Europa na chłodno".
Zestaw „Europa na chłodno” ze sklepu Marka Kondrata zamówiliśmy 28.01.2017r. Kosztowało nas to 146 zł, ale to po zniżce w wysokości 25 zł za wykorzystanie kodu rabatowego. Całkiem spora sumka jak na trzy butelki białego wina (średnio 48,67 zł). Nie będę opisywał procedury zakupu i odbioru, bo robiłem to już przy okazji zestawu „Starter”. Przejdę od razu do opisu wrażeń degustacyjnych:

         Wino nr 1: Faust Riesling

  • wino: białe wytrawne, owocowe
  • szczep: riesling
  • rocznik: 2014
  • kraj produkcji: Niemcy
  • region: Rheingau
  • apelacja: QBA Rheingau
  • producent: Faust
  • alkohol: 11,5%

         Wino mocno schłodziliśmy, a następnie otworzyliśmy przy kolacji. Przy nalaniu uwolniło chmarę drobniutkich bąbelków, które przez chwilę okupowały powierzchnię wina i okolice ścianek kieliszków. Kolor jednolity – bardzo jasno żółty (albo jasno jabłkowy). W nosie cytrusy, minerały, gruszka i zielone jabłko. W smaku duża owocowa kwasowość, w tle niewielka słodycz, typowa dla rieslingów. Przyjemny finisz z wyczuwalnym aromatem agrestu, cytryny i limonki.
Wino piliśmy w akompaniamencie sałatki z awokado kurczaka i fety, którą Sandra robiła po raz pierwszy, ale trzeba przyznać, że wszyła jej wybornie. No a wino świetnie do sałatki przypasowało.

         Ogólna ocena: 7,5/10



         Wino nr 2: Weinrieder Gruner Veltliner Kugler Weinviertel


  • - wino: białe wytrawne, korzenne
  • szczep: gruner veltliner
  • rocznik: 2014
  • kraj produkcji: Austria
  • region: Dolna Austria, Weinviertel
  • producent: Weinrieder
  • alkohol: 12%

         Kilka dni później otworzyliśmy Veltlinera i to był mój pierwszy raz z tym szczepem i w ogóle z winem austriackim. Mocno schłodziliśmy. Kolor wina jasnożółty, słomkowy. W nosie cytrusy, żółte jabłko, gruszka i jakby tłuczeń granitowy – ale wszystko lekko stłumione. Na podniebieniu mineralna kwasowość i cytrusy. Dużo wytrawności i kwasowości, która, choć początkowo mną nieco zatrzęsła, to po kilku łykach, gdy się przyzwyczaiłem, okazała się bardzo charakterna. Nic nie jedliśmy do tego wina, więc sączyłem je długo i z przyjemnością.

         Ogólna ocena: 7/10


         Wino nr 3: Turnau Seyval Blanc


- wino: białe półsłodkie, lekkie
- szczep: seyval blanc
- rocznik: 2015
- kraj produkcji: Polska
- region: Województwo Zachodniopomorskie
- producent: Winnica Turnau
- alkohol: 11%

         To wino zostawiłem na sam koniec, bo zupełnie nie wiedziałem, czego się po nim spodziewać. W końcu to produkt polski. Znów mocno schłodziliśmy butelkę i otwarliśmy do sobotniego podwieczorka. Kolor bardzo, bardzo jasno-słomkowy (niemal biały). W nosie brzoskwinia, jabłko, morela, trochę cytrusów. W smaku dominująca słodycz, ale świetnie zbilansowana orzeźwiającą kwasowością. Na etykiecie zawarto informację, że jest to wino pół-wytrawne, ale zdecydowanie zawartość cukru resztkowego i smak wskazuje na słodki lub półsłodki produkt. Smak charakteryzowała mineralna perlistość – co myślę, że świetnie się sprawdzi na letnie, gorące popołudnia i wieczory. W ramach ciekawostki dodam, że pod koniec butelki do kieliszków dostał się dziwny biały osad (takie malutkie kryształki lub płatki śniegu) i z tego tytułu odejmuję mu pół punktu z oceny.
         Wino otwarliśmy po obiedzie złożonym z grliowanego kurczaka, ogórka konserwowego i bułki. Skroiliśmy melona i nalaliśmy wina – świetnie pasowało do tych owoców i myślę, że sprawdzi się z każdym owocowym deserem. Ogólnie to wino okazało się największym zaskoczeniem z zestawu Europa na chłodno, bo nigdy nie pomyślałbym, że Polacy potrafią robić tak ciekawe wina.

         Ogólna ocena: 7,5/10

03:08

Dobre wino na każdą okazję.

Dobre wino na każdą okazję.
Ostatnia książka jaką przeczytałem to „Dobre wino na każdą okazję” autorstwa Katherine Cole. Pozycję tę wyszperałem na początku lutego w empiku, a że akurat była objęta pięćdziesięcioprocentową promocją (cena spadła z 50,99zł do 25,50zł) od razu kupiłem. Okazała się to też książka o winie, którą czytałem najdłużej, bo ok. półtora tygodnia. Dlaczego aż tyle – myślę, że z kilku powodów, ale o tym później.
                Katherine Cole to dziennikarka z Oregonu w USA, która od wielu lat pisze o winie w magazynach tematycznych, a także publikuje własne książki (ma ich na koncie bodaj cztery). Muszę przyznać, że „Dobre wino…” zaskoczyło mnie zarówno w formie jak i w treści, mimo iż zakres wiedzy w zasadzie powiela się z kilkoma wcześniejszymi książkami opisanymi na tym blogu. Najbliższe porównanie to chyba „Wino. Praktyczny poradnik”, gdzie lwią część, tak jak i tu, też stanowił podział na style i omówienie każdego z nich wraz z podaniem przykładów i ciekawostek. Cole posiłkowała się teorią Hugh Johnsona (autora przedmowy do książki) i  poświęciła stylom niemal całą treść. Ostatnie kilka krótkich działów dotyczy podstaw enologii: produkcji, kupowania, przechowywania, degustacji, etc. Sama książka jest pokaźnych rozmiarów, zawiera sporo fotografii, a także tabelaryczne i schematyczne zestawienia pomocnych w przyswajaniu wiedzy faktów. Gdzieś między blokami tekstu pojawiają się zdjęcia autorki (najczęściej z kieliszkiem w dłoni), a że jest to kobieta urodziwa, nie miałem nic przeciwko nauce winnego savoire vivru na jej przykładzie. Tak czy inaczej, to nie wymyślna forma jest głównym atutem „Dobrego wina na każdą okazję”, a treść.
                Pani Katherine operuje fajnym językiem. Nie jest to zwyczajne przekazywanie informacji, ale raczej uwodzicielskie szeptanie do ucha, pełne metafor, wykwintnych słów, a czasem poetyckich porównań. Mimo wszystko zachowuje w tym umiar, sprawiając wrażenie osoby, która świetnie się bawi opowieściami o winie i ludziach wina, no i też osoby, która naprawdę sporo wie o tym, co mówi. O ile w poprzednich książkach treść mieliśmy zwykle podzieloną na tematyczne rozdziały, u Cole to wszystko (tzn regiony, przykłady, potrawy itd.) jest podane za jednym zamachem – podczas omawiania konkretnych stylów. Mając za sobą lekturę chyba z sześciu książek o winie, bardzo łatwo i przyjemnie się w tym odnajdywałem. Większość haseł była mi znana, więc mogłem skoncentrować się na przyjemności słuchania słów autorki. Jak byłoby gdybym tę pozycję kupił jako pierwszą? Nie wiem – pewnie dużo gorzej.


                I myślę, że to właśnie okazał się główny powód czytania książki tak długo. Podobnie jak w przypadku picia dobrego wina – tak i podczas słuchania Pani Cole – delektowałem się tekstem, przyswajając go małymi łykami. Chyba też fakt przerobienia informacji o winie już kilkakrotnie wcześniej zrobił swoje i nieco spowolnił mój głód chłonięcia wiedzy. Myślę, że podobnie jak w przypadku „Wino. Praktyczny poradnik.”, tak i tutaj mamy pozycję, którą warto mieć pod ręką: w kuchni albo na regale z książkami, bo to bardzo przydatny kawałek tekstu i zapewniam, że wielokrotnie będę do niego wracał.

08:08

Degustacja win Ca' del Sette

Degustacja win Ca' del Sette
We wtorek 07.02.2017r. wieczorem, w sklepie winiarskim Marka Kondrata przy ul. Słowiczej we Wrocławiu odbyła się degustacja win włoskiego producenta Ca' del Sette, z regionu Veneto. Degustację osobiście prowadził Matteo Pontalto – właściciel winnicy, choć z uwagi na brak znajomości języka angielskiego w kontakcie z gośćmi wyręczała go pani Ilaria Zenaro – zajmująca się marketingiem i eksportem.
         Udział w degustacji kosztował nas 45zł za osobę, a cena początkowo miała obejmować po kieliszku z czterech prezentowanych win oraz przekąski. Miłym zaskoczeniem okazało się, że gospodarze przywieźli ze sobą dodatkowe dwa rodzaje produkowanych przez nich trunków – tak więc w ciągu dwu i pół godzinnej imprezy udało się nam poznać aż sześć różnych win.
         W międzyczasie degustacji Matteo i Ilaria przeprowadzili prezentację, podczas której poznaliśmy dzieje rodziny właściciela, od pięciu generacji zajmującej się winogrodnictwem, a także powody decyzji o założeniu własnego zakładu produkcyjnego. Następnie zaprezentowano należące do niego winnice i winiarnie, i wyjaśniono technologię produkcji poszczególnych rodzajów wina. Dowiedzieliśmy się też co nieco o strategii marketingowej i planach na przyszłość firmy.


         Poniżej lista degustowanych win:
Wino nr 1 – 9,5 (to jego nazwa) – czyli lekkie białe wino wytrawne o zawartości alkoholu 9,5%. Przyjemne ze słodkimi akcentami.
Wino nr 2 – Bacca del Merlo – lekkie białe wytrawne wino o zawartości alkoholu 12%. Owocowe i kwiatowe aromaty współgrały z delikatną kwasowością. Bardzo pijalne białe wino, które po imprezie kupiliśmy.
Wino nr 3 – Stranero – lekkie czerwone wino o zawartości alkoholu 12%. Zdecydowanie mój styl wina – czyli bordoski blend (Cabarnet + Merlot), ale w delikatnym owocowym wydaniu, bez większych ilości tanin. To wino też kupiliśmy.
Wino nr 4 – Appassionante – pierwsze z dwóch najpoważniejszych win wieczoru. Ciężkie czerwone o zawartości alkoholu 13%. Kolejny, po Stranero kupaż Cabarneta i Merlota. Głęboka nasycona barwa, więcej akcentów dymu i suszonych owoców.
Wino nr 5 – Amante – czyli gwiazda wieczoru. Treściwe owocowe wino dla zakochanych o zawartości alkoholu 13,5%. Tu oprócz dwóch wyżej wymienionych szczepów jeszcze dodatkowo Corvina. Wino przedstawiono jako pozycję z potencjałem, aby zaspokoić gusta miłośników jego sławniejszego kuzyna czyli Amarone.
Wino nr 6 – Bacca Del Merlo dolce – czyli dużo słodszy odpowiednik wina nr 2, ale słodycz okazała się świetnie zbalansowana kwasowością – dostaliśmy do spróbowania po prostu przyjemne białe wino, dobre do sushi lub niezbyt słodkich deserów.



         W ramach ciekawostki dodam, że jedno z win, które otworzono podczas degustacji, okazało się korkowe, o czym osobiście poinformował Matteo. Informacja ta wprawiła w lekkie zakłopotanie degustujących, z których mało kto potrafił to wyczuć. Nie pamiętam dokłądnie, ale chyba była to jedna z butelek Appassionante. Ponieważ to moje pierwsze w życiu wino korkowe – także i ja początkowo nie wyłapałem korka w aromacie i smaku. Dopiero, gdy nalano nam wina z nowej butelki poczułem różnicę, choć nie tak dużą jak sobie zawsze wyobrażałem.

         Po degustacji Matteo i Ilaria pozowali z gośćmi do zdjęć i dawali autografy na butelkach, z czego skorzystaliśmy też my (w nagłówkowym zdjęciu podjarana autografem Sandra razem z Matteo ;) ). Ogólnie całe wydarzenie upłynęło w miłej, zabawnej atmosferze i zaliczamy je do udanych.

09:57

Degustacja zestawu "Starter"

Degustacja zestawu "Starter"

Obiecałem podzielić się wrażeniami z degustacji zestawu „Starter” od Marka Kondrata – tak więc dzielę się. Trochę to trwało, bo oduczyłem się już szukać okazji do otwierania butelek na siłę. Dwie czy trzy butelki tygodniowo to i tak sporo, a szkoda otwierać tylko po to by spróbować i wylać resztę. Ostatnia butelka z zestawu, a dokładnie wino musujące Cava, została otwarta kilka dni temu, czas na podsumowanie.


         Wino nr 1 – Casal Monteiro Tinto Tejo DOC:
  • wino: czerwone wytrawne, korzenne,
  • szczep: Syrah, Merlot, Touriga Nacional,
  • rocznik 2013,
  • kraj produkcji: Portugalia,
  • region: Tejo DOC,
  • producent: Quinta do Calas Monteiro

Wino o jednolitym kolorze wiśniowo-rubinowym. Kupaż międzynarodowych szczepów Syrah i Merlot razem z lokalnym szczepem Touriga Nacional. W nosie dużo wiśni i czarna porzeczka, do tego jagody. Wolno się otwiera; gdy już pooddycha, czuć też nieco dymu. Na podniebieniu kwaśne i wytrawne z dużą rolą tanin. Można powiedzieć, że uderza pięścią w nos. Gorzkawy finisz, w którym powraca aromat kompotu wiśniowego i liścia laurowego. Taniny długo zostają na języku i ustach.
Trochę źle do tego wina podeszliśmy, bo otwarliśmy je do zupy pomidorowej (w sumie jakiś czas po) – a ono zdecydowanie wymaga ciężkiego posiłku z czerwonego mięsa, z sosami lub podobnej przeciwwagi. Myślę, że warto je dekantować przynajmniej pół godziny przed nalaniem do kieliszków. Stosunkowo młode czerwone wino ze szczepów znanych z dużych zawartości tanin.

Ogólna ocena: 6/10



         Wino nr 2 – Konrad Pinot Noir Marlborough:
  • wino czerwone wytrawne, owocowe,
  • szczep: Pinot Noir,
  • rocznik: 2014,
  • kraj produkcji: Nowa Zelandia,
  • region: Marlborough,
  • producent: Konrad Winnery

Wino o kolorze przeźroczysto-czerwonym, niejednolitym. W nosie intensywny aromat czerwonej porzeczki, dżemu truskawkowego, suszonych śliwek i granatu. Na podniebieniu ciut słodyczy, trochę kwasowości, nieco goryczy – wszystko ładnie zbilansowane. Finisz troszkę gorzkawy z pozostającymi przez jakiś czas na dziąsłach i języku taninami. Pozytywnie nas to wino zaskoczyło, szczególnie że otworzyliśmy je bez posiłku. Okazało się bardzo ciekawe w smaku i sprawdziło się jako trunek bez specjalnej okazji.


Ogólna ocena: 7,5/10



         Wino nr 3 - Costieres de Pomerols Beauvignac Rose Molleux Thau:
  • wino: różowe półsłodkie, owocowe,
  • szczep: Grenache,
  • rocznik: 2015,
  • kraj produkcji: Francja,
  • region Langwedocja
  • apelacja: Cothes de Thau IGP,
  • producent: Les Cotieres de Pomerols,


Wino przeźroczysto-różowe albo jasno-łososiowe. W nosie poziomki, truskawki, limonki, morela, mango, wata cukrowa. Na podniebieniu słodycz, ale nieźle równoważona kwasowością. Wino lekkie, orzeźwiające i przyjemne, choć bez jakiegoś wielkiego charakteru i stylu. Degustowaliśmy bez jedzenia i myślę, że wino pasowało do takiej luźnej okazji.


Ogólna ocena: 6,5/10



         Wino nr 4 - Garofoli G Bianco Marche:
  • wino: białe wytrawne,
  • szczep: Verdicchio,
  • rocznik: 2015,
  • kraj produkcji: Włochy,
  • region: Marche IGT,
  • producent: Garofoli

Wino o kolorze jasno-słomkowym z nutą zieleni. W nosie zielone jabłko kwiaty, melon, ogórek. Na podniebieniu lekkie i orzeźwiające; początkowo uderzyło słodyczą, by przejść w kwasową wytrawność. Wytrawny, aromatyczny finisz, w którym wróciły zielone owoce i kwiaty. Otworzyliśmy je do omleta, a potem deser w postaci herbatników z kawiorem. Wino fajnie się komponowało, szczególnie z kawiorem, uwydatniając jego smak i aromat. To wg nas najlepsza pozycja zestawu „Starter”.


Ogólna ocena: 8,5/10




         Wino nr 5 - Veni Vidi Vinum:
  • wino: czerwone wytrawne, lekkie,
  • szczep: Tempranillo, Garnacha,
  • rocznik: bez rocznika,
  • kraj produkcji: Hiszpania,
  • region: Katalonia,
  • producent: Marti Serda

Wino o kolorze czereśniowym z wiśniowymi refleksami przy ściankach kieliszka. Kupaż lokalnej odmiany Grenache i hiszpańskiego Tempranillo. W nosie mocno owocowe – wiśnia, czereśnia, suszona śliwka, ale i marcepan. W ustach lekkie – czuć trochę tanin, ale niewiele. Kwasowość zrównoważona z goryczką. W finiszu powraca aromat wiśni (albo lepiej – kompotu wiśniowego). Otworzyliśmy butelkę do wieczerzy złożonej z bukietu serów, bagietek z masłem. Myślę, ze to była niezła kompozycja, choć bez szału.


Ogólna ocena: 7/10




         Wino nr 6 - Castillo Campo Arcis Cava:
  • wino: musujące białe wytrawne (brut),
  • szczep: Macabeo,
  • rocznik: bez rocznika,
  • kraj produkcji: Hiszpania,
  • region: Murcja i Walencja,
  • apelacja: DO Cava,
  • producent: Torre Oria.

Wino musujące o kolorze jasno-słomkowym. Schłodziliśmy je mocno, ale nie wiem, czy przypadkiem nie za słabo. To wino jest wytwarzane tradycyjną metodą fermentacji w butelkach, w ramach ciekawostki powiem, że w jednym kieliszku ulatywały bąbelki, w innym już nie (dopiero przy przelaniu do kolejnego – znów dostrzegliśmy bąbelki). W nosie morela, gruszka, żółte jabłko, mirabelka, owoce tropikalne. Na podniebieniu dominacja orzeźwiającej kwasowości; do tego szczypta słodyczy i trochę więcej goryczki. Szczególnie finisz był lekko gorzkawy, no ale to w końcu brut. Butelkę otworzyliśmy do serowego talerza i wino dało radę.

Ogólna ocena: 7/10


         Podsumowując – nie żałuję zakupu. Przy średniej cenie ok. 24 zł za butelkę mieliśmy zestaw sześciu win, z których przynajmniej trzy okazały się bardzo dobre, a pozostałe nie zawiodły (może poza winem nr 1, ale to tylko z uwagi na nasze preferencje smakowe – do jakości nie mam uwag). Widać, że twórcy zestawu tak dobrali pozycje, żeby degustujący mógł odbyć małą podróż po wielu interesujących winiarskich krainach, zarówno starego jak i nowego świata, poznając przy okazji wiele różnych szczepów.
Copyright © 2014 Pisane Winem , Blogger