Ostatnia książka jaką przeczytałem to „Dobre wino
na każdą okazję” autorstwa Katherine Cole. Pozycję tę wyszperałem na początku
lutego w empiku, a że akurat była objęta pięćdziesięcioprocentową promocją
(cena spadła z 50,99zł do 25,50zł) od razu kupiłem. Okazała się to też książka
o winie, którą czytałem najdłużej, bo ok. półtora tygodnia. Dlaczego aż tyle –
myślę, że z kilku powodów, ale o tym później.
Katherine
Cole to dziennikarka z Oregonu w USA, która od wielu lat pisze o winie w magazynach tematycznych, a także publikuje własne książki (ma ich na koncie bodaj cztery). Muszę przyznać, że
„Dobre wino…” zaskoczyło mnie zarówno w formie jak i w treści, mimo iż zakres wiedzy w zasadzie powiela się z kilkoma wcześniejszymi książkami opisanymi
na tym blogu. Najbliższe porównanie to chyba „Wino. Praktyczny poradnik”, gdzie
lwią część, tak jak i tu, też stanowił podział na style i omówienie każdego z nich wraz z
podaniem przykładów i ciekawostek. Cole posiłkowała się teorią Hugh Johnsona
(autora przedmowy do książki) i
poświęciła stylom niemal całą treść. Ostatnie kilka
krótkich działów dotyczy podstaw enologii: produkcji, kupowania, przechowywania,
degustacji, etc. Sama książka jest pokaźnych rozmiarów, zawiera sporo fotografii,
a także tabelaryczne i schematyczne zestawienia pomocnych w przyswajaniu wiedzy
faktów. Gdzieś między blokami tekstu pojawiają się zdjęcia autorki
(najczęściej z kieliszkiem w dłoni), a że jest to kobieta urodziwa, nie miałem
nic przeciwko nauce winnego savoire vivru na jej przykładzie. Tak czy inaczej,
to nie wymyślna forma jest głównym atutem „Dobrego wina na każdą okazję”, a
treść.
Pani
Katherine operuje fajnym językiem. Nie jest to zwyczajne przekazywanie
informacji, ale raczej uwodzicielskie szeptanie do ucha, pełne metafor,
wykwintnych słów, a czasem poetyckich porównań. Mimo wszystko zachowuje
w tym umiar, sprawiając wrażenie osoby, która świetnie się bawi opowieściami o
winie i ludziach wina, no i też osoby, która naprawdę sporo wie o tym,
co mówi. O ile w poprzednich książkach treść mieliśmy zwykle podzieloną na
tematyczne rozdziały, u Cole to wszystko (tzn regiony, przykłady, potrawy itd.)
jest podane za jednym zamachem – podczas omawiania konkretnych stylów. Mając za
sobą lekturę chyba z sześciu książek o winie, bardzo łatwo i przyjemnie się
w tym odnajdywałem. Większość haseł była mi znana, więc mogłem skoncentrować
się na przyjemności słuchania słów autorki. Jak byłoby gdybym tę pozycję kupił
jako pierwszą? Nie wiem – pewnie dużo gorzej.
I
myślę, że to właśnie okazał się główny powód czytania książki tak długo. Podobnie jak
w przypadku picia dobrego wina – tak i podczas słuchania Pani Cole –
delektowałem się tekstem, przyswajając go małymi łykami. Chyba też fakt
przerobienia informacji o winie już kilkakrotnie wcześniej zrobił swoje i nieco
spowolnił mój głód chłonięcia wiedzy. Myślę, że podobnie jak w przypadku „Wino.
Praktyczny poradnik.”, tak i tutaj mamy pozycję, którą warto mieć pod ręką: w
kuchni albo na regale z książkami, bo to bardzo przydatny kawałek tekstu i zapewniam, że wielokrotnie będę do niego wracał.
The casino is back! | DRMCD
OdpowiedzUsuńWe were not quite ready to 동두천 출장샵 let the casino out on us. the poker machines were the only place 김천 출장안마 to play 서귀포 출장샵 games, but we felt that the best 동해 출장마사지 casinos 강릉 출장안마