Gdzieś w międzyczasie czytania
pierwszych książek i przeglądania videoblogów, zdążyłem
nakupić mnóstwo butelek wina, które „degustowaliśmy” z
częstotliwością pięciu - sześciu na tydzień. Po tej szalonej,
winnej eksplozji, postanowiłem zarejestrować się w internetowych
sklepach winiarskich i dokonać bardziej tematycznych zakupów (a w
zasadzie zdać się na polecane przez nich zestawy, żeby mieć o
czym pisać).
Pierwszymi stronami internetowymi, na których
założyłem konta, były winezja.pl i marekkondrat.pl. Oba portale
mają sklepy we Wrocławiu. Winezja nawet więcej niż jeden, z czego
najbliższy zaledwie kilometr od mojego domu. Filia Marka Kondrata
posiada jeden sklep, który znajduje się na ul. Słowiczej. Oba
portale oferują szeroki asortyment win z dostawą do domu, a także
wiele innych usług. Wybrałem na początek Marka Kondrata, bo tak
się składa, że portal ten oferuje możliwość odebrania przesyłki
osobiście w sklepie na ul. Słowiczej – a właśnie na odbiorze
osobistym mi najbardziej zależało. Po prostu chciałem się tam
przejechać, pogadać z obsługą i zobaczyć jak to wszystko
funkcjonuje. Winezja takiej możliwości nie oferowała w zeszłym
roku i z tego co wiem nadal nie oferuje.
Na początek zamówiłem - a jakże -
zestaw startowy sześciu win, nazwany przez twórców „Starterem”.
Niezbyt to elegancka nazwa, no ale trafiona, bo w końcu – jak już
pisałem wyżej – początek głębszego zainteresowania winami
można było w moim przypadku porównać do olimpijskiego biegu na
sto metrów (gdzie starter jest rekwizytem niezbędnym). Pamiętam,
że zestaw zamówiłem w piątek i już w sobotę chciałem go
odebrać: wyczytałem, że sklep jest otwarty od poniedziałku do
soboty w godzinach 10.00 – 21.00. Nie udało się. Na mojego maila
konsultant odpowiedział dopiero w poniedziałek - poinformował, że
już następnego dnia przesyłka będzie gotowa do odbioru. Biorąc
pod uwagę weekend, uwinęli się z tym całkiem zgrabnie – w ciągu
trzech dni.
Koszt zestawu to 192 zł. Używając
kuponu rabatowego, który dostałem po zarejestrowaniu się na
stronie, udało mi się zbić cenę do 167 zł, co dało średnią
jednej butelki na poziomie 27,83zł. Nie najgorzej. Niestety taki
rabat to tylko jednorazowa promocja – na kolejne trzeba zapracować
zakupami.
Odebrałem ładnie zapakowane pudełko
z emblematami M.K, a w środku z winami w sześciu specjalnych
przegródkach, oddzielonych od brzegów paczki strefą buforową.
Krótko mówiąc, było to przygotowane do przewozu butelek i
wyglądało profesjonalnie.
- Casal Monteiro Tinto Tejo (Portugalia, czerwone, wytrawne),
- Costieres de Pomerols Beauvignac Rose Moelleux (Francja, różowe, półsłodkie),
- Garofioli G Bianco Marche (Włochy, białe, wytrawne),
- Konrad Pino Noir Marlborough (Nowa Zelandia, czerwone, wytrawne),
- Marti Serda Veni Vidi Vinum Red Catalunya (Hiszpania, czerwone, wytrawne),
- Torre Oria Castillo Campo Arcis Cava Brut (Hiszpania, białe musujące, wytrawne).
Wrażenia z degustacji za jakiś czas
w dziale „Degustacje”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz