05:12

Wino, Jak zostać znawcą

Zgodnie z zasadą, że wiedzy najlepiej szukać w książkach – pierwszych kroków na drodze do mądrości winiarskiej postanowiłem szukać właśnie tam. Zresztą, jak to z molami książkowymi bywa, gdy czymś się zainteresuję, najpierw czytam wszystko, co w danym temacie znajdę, a dopiero później myślę, co dalej. Nie inaczej było tym razem. Postanowiłem, że przeczytam wszystko, co jest dostępne po polsku, a wrażeniami systematycznie będę się z wami dzielił na blogu, w dziale recenzje. Bez wystawiania ocen, bez szczegółowej analizy treści, po prostu ogólne wrażenia z czytania i wpływ jaki dana książka wywarła na moją przygodę z winem.
                Udałem się więc do najbliższego Empiku i kupiłem pierwszą z brzegu książkę o winie, czyli: „Wino. Jak zostać znawcą”, autorstwa Richard Kitowski, Jocelyn Klemm. Wydanie trzecie, rok 2014. Miękka okładka. Cena 29,90zł. Od razu też zacząłem ją czytać.
                Gdybyśmy pokusili się o porównanie wina do religii (a podejrzewam, że dla wielu jest ono religią), myślę, że większość z nas, odwrotnie niż w przypadku przygody z kościołem, określiłaby się mianem osób praktykujących, ale niekoniecznie wierzących. Tak też było ze mną. Gdy sięgałem po pierwszą książkę, wino piłem od dawna, ale moja wiedza na jego temat była mniej niż podstawowa. Dlatego czytało mi się bardzo dobrze i szybko.
                Książka pod względem wizualnym jest ładna. Ma schludną, półsztywną okładkę, ponad dwieście dwadzieścia stron, a brązowa kolorystyka nadaje całości odpowiedni klimat. W formie przypomina podręcznik, jest podzielona na kilka głównych rozdziałów, z których każdy rozwija fragment wiedzy o winie na zasadzie haseł. Na marginesach znajdują się dodatkowe adnotacje dotyczące ciekawostek i tego, co warto zapamiętać. Ma to swoje plusy, bo dzięki rozdziałowo-hasłowej konstrukcji łatwo się przyswaja wiedzę; łatwo też do opisanych informacji wrócić w miarę potrzeby. Zdecydowanym minusem jest brak literackiego zacięcia w kolejnych rozdziałach (być może jest to wina właśnie formy tekstu) – jest to zdecydowanie pozycja mająca w prosty, przystępny sposób przekazać wiedzę i to w sumie robi. Trzeba dodać, że książka została przetłumaczona z języka angielskiego, co zawsze ma wpływ na styl i klimat tekstu. Co więcej, w miarę przyswajania kolejnych tytułów przekonałem się, że podręcznikowa budowa i informacyjny styl to w tej branży nic nadzwyczajnego, no ale nie wyprzedzajmy faktów…
                Jeśli chodzi o treść, myślę, że jest to dobra pozycja na początek. Autorzy dosyć rozsądnie, intuicyjnie rozwijają poziom tematycznego zaawansowania, poczynając od ogólnych haseł związanych z winiarstwem typu 'czym jest wino', 'jak jest zbudowana winorośl', 'jakie są główne szczepy winogron do produkcji wina', 'na czym polega proces winifikacji'; poprzez skróconą lekcję historii oraz mniej skróconą lekcję geografii (omówione tutaj regiony i podregiony oraz przypisane im propozycje win na pewno na początek każdemu wystarczą); aż po szereg praktycznych porad i wskazówek związanych z degustacją, kupnem, doborem win do potraw, planowaniem wycieczek winiarskich, a nawet budową i używaniem korkociągów. Ja osobiście przeczytałem książkę w bodaj trzy wieczory i od razu poczułem wielki niedosyt, i chęć sięgnięcia po kolejne. Czy to dobrze czy źle, to już pozostawiam do indywidualnej oceny. Moim zdaniem warto czytać jak najwięcej, a dla osoby początkującej żadna pozycja „na start” nie byłaby marnowaniem czasu.
               Podsumowując, zapał z jakim zabrałem się za czytanie książek o winie sprawił, że „Wino. Jak zostać znawcą” pozostawiło u mnie pozytywne wrażenia i w opisywanym temacie przetarło szlak dla kolejnych wydawnictw. Należy chyba uznać to za sukces książki, choć podejrzewam, że z każdą inną byłoby podobnie. Zresztą po tę „inną” udałem się od razu do sklepu, no ale o tym następnym razem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pisane Winem , Blogger